Badania gwaroznawcze na Warmii i Mazurach przeprowadzone w latach 50. XX w. utrwaliły nie tylko język, jakim posługiwała się miejscowa ludność przed włączeniem tych terenów w granice państwa polskiego, lecz także autentyczne relacje świadków historii. W trakcie rozmów z autochtonami zachęcano ich bowiem do snucia opowieści biograficznych, pytano o stosunki panujące w ich wsi, problemy rodzinne czy życiowe. Życzliwie i z zainteresowaniem notowano ich wspomnienia i skargi. Te spontaniczne wypowiedzi Mazurów i Warmiaków, nieprzerywane pytaniami kwestionariusza, są dziś cennymi przykładami historii mówionej, czyli prywatnej, osobistej i subiektywnej wizji wielkich wydarzeń historycznych, które doprowadziły w końcu do zaniku tej tradycyjnej kultury pogranicza.
Dla Warmiaków i Mazurów II wojna światowa zaczęła się pod koniec 1944 r., kiedy ze wschodu ruszyła ofensywa Armii Czerwonej. Przejście wojsk radzieckich było traumą, rozdzieliło rodziny:
Pozostali, głównie kobiety, starcy i dzieci, musieli mierzyć się z przemocą, rabunkiem i zniszczeniem gospodarstw, które dotąd były podstawą ich życia.
Wojenna poniewierka, bieda i głód nie ustąpiły po zakończeniu działań wojennych.
Na Warmii i Mazurach przemoc trwała nadal: rodzimym mieszkańcom, do niedawna obywatelom znienawidzonego państwa niemieckiego, bezkarnie odbierano majątki, kradziono dobytek. Protestanckie kościoły masowo wyświęcano na świątynie katolickie. Miejscowej ludności zakazano rozmawiania w jedynym języku literackim, jaki znała ze szkoły, czyli po niemiecku, a warmińską i mazurską gwarę wyśmiewano.
Wkrótce po wojnie Mazurzy i Warmiacy stali się mniejszością na własnej ziemi, grupą postrzeganą jako obcą. Znaleźli się w państwie, które łamało ich prawa i które chcieli, choć nie zawsze mogli, opuścić.